Jaszczureczka w markecie

Dzisiaj po raz kolejny uratowałem życie zwierzęciu, a w zasadzie zwierzątku. Trudno w to uwierzyć, ale w jednym z wrocławskich marketów natknąłem się na małą, wystraszoną jaszczurkę. Sparaliżowana strachem, prawie nieruchomo tkwiła między paletą z towarem a ścianą. Delikatnie wziąłem ją w dłoń i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy była taka, że zabiorę maleństwo do domu. Ale druga myśl była taka, że nie za bardzo mam warunki do jej hodowania. Ostatecznie zaniosłem ją do znajdującego się w centrum handlowym sklepu zoologicznego, gdzie dostałem zapewnienie o opiece nad nią. Ale najciekawsze jest to, że ta mała niepozorna jaszczureczka, okazała się egzotycznym... gekonem!  Zarówno właściciel sklepu i ja byliśmy tym faktem mocno zaskoczeni, snując domysły skąd mogła się tutaj wziąć. Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Młody gekon dostał wspaniałe lokum z delikatnym piaseczkiem, miseczkę z wodą, a nawet znalazło się parę pysznych robaczków dla niego. Mi w zaszczycie przypadła rola ojca chrzestnego i poczucie, że zrobiłem coś ważnego - uratowałem następnego zwierzaka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz